lis 14 2008

piątkowy wieczór...


Komentarze: 7

Kolejny piątkowy wieczór, który spędzam sama w pokoju.... właściwie nie jestem sama jestem z piwem i butelka wina... zaczynam sie bac ze to moze prowadzić do choroby zwanej alkoholizmem... za często pije... ale to dlatego ze tak naprawdę nic mi nie wyszło przez ostatni rok... i przestalam już wierzyć, że będzie dobrze...
no ale czasami na tym właśnie chyba polega życie... trudno róznie bywa...

sygita : :
15 listopada 2008, 15:01
Informatyczny wie bo mnie wspierał, a teraz kiedy go naprawdę potrzebuje dał sobie spokuj... nie dziwi mnie to tak właściwie, bo sie tego spodziewałam... on nie potrafi mieć problemow... nie potrafi pocieszyc... no trudno musze sama sobie poradzić, znowu...
15 listopada 2008, 14:35
To ciekawe, aczkolwiek nie mam pojęcia, o co chodzi... w którym miejscu plan zawiódł, co to za plan, jak miał przebiegać i dlaczego Informatyczny "wie o wszystkim"?
Asik
15 listopada 2008, 11:36
Nie załamuj się jaestes na pewno świetną dziewczyna!!!!!!!
Dasz rade ze wszystkim bo jestes silna nie znam cie ale w glebi duszy czuje ze tak jest
pozdrawiam.
14 listopada 2008, 23:09
hmm moze nie na dlugo... ale chociaz na chwile nie bede myslec o błedzie jaki popelnilam... był tak banalny że aż niemożliwy do popełnienia... a ja przewróciłam sie na nim, na tak prostej sprawie dałam dupy... że butelka wina ba nawet 3 sa wskazane... ale kurwa w domu mam tylko jedna... i sobie pije...
też jestem pesymistka ale w tej sprawie bylam optymistka i dupa kurwa nie udalo sie! i jak tu wierzyc ze bedzie lepiej?
najgorsze ze o wszystkim wie Informatyczny i teraz mną gardzi... ehh... ma mnie za głupią blondynke.. tak mysle.. albo tak to wyglada po pól butelki wina... jak bedzie wygladalo jutro? nie wiem...
14 listopada 2008, 22:47
przeczytalam kilka wpisow... hmm, te zdania... jakbym czytala samą siebie... nie wiem czy chcesz uslyszec ze wszystko bedzie dobrze ale moze wlasnie tak bedzie;) dziewczyny, butelka wina w piatkowy wieczor moze cos zmienic ale czy na dlugo i czy na lepsze? mowie to ja- urodzona pesymistka
14 listopada 2008, 21:48
heh ja mam niestety powody do pici... a pić mogę, bo w ciązy też nie jestem, a szkoda... ostatnio nabrałam ochoty na dziecko... ale to tylko dlatego, że nie chce być sama... a popełniła bym błąd gdybym z tego powodu zaszła w ciążę...
grainne
14 listopada 2008, 20:57
No, nie poddawaj się :).
A ja bym chętnie spędziła ten wieczór z rzeczonymi butelkami, ale niestety nie mogę pić alkoholu... Przynajmniej na razie. Trudne to życie ;).

Dodaj komentarz