Kiedys bylam bardzo uduchowiona... teraz stalam sie powierzchowna i taka jakas bez wyrazu, cicha, zamknieta w sobie... ludzie przestali mnie fascynowac... nie wiem dlaczego tak sie dzieje.... nie wiem co sie stalo... mam coraz mniej czasu... musze odnalezc swoja droge.. musze odnalezc gdzies w sobie poklady sily, do tego zeby wstac rano i walczyc o siebie... czegos ciagle mi brakuje...
Brakuje mi juz sil... ale sie nie poddam...
Dziś mężczyzna, z ktorym spedzam duzo czasu ostatnio, powiedzial mi, ze ładnie wyglądam... a ja zamiast podziekować naskoczyłam na niego,że co, że niby wcześniej źle wygladałam...
no a jak sie zorientowalam to bylo troche za poźno... no coż...
nie potrafie ufać ludziom... nie wiem dlaczego...
Informatyczny nie odwiedzi mnie w ten weekend, już to zapowiedział... a chciałam żeby mnie przytulil.. :(
,,łza wariatka, która płacze zupełnie bez powodu..."
Jest mi tak zle dzis... ze siedze i rycze, niepotrafiac kompletnie odnalezc przyczyny bolu...
cos niest bardzo nie tak... ale nie wiem co... :(
myslalam ze to mini ale to trwa juz od kilku dni... :(
U Informatycznego coś się źle dzieje... nie chcial powiedzieć co... ale im dluzej mowil tym bardziej mnie przerażał...
Na koniec mowil cos o zapomnieniu...
chyba nawet wiem jak ma na imie ten jego problem :( i napewno nie jest to moje imie...
niewazne... chce zeby byl szczesliwy, i jesli bedzie trzeba sama pchne go w ramiona tamtej, choc wtedy chyba serce mi z żalu peknie...
ale nie o mnie tu chodzi...
Informatyczny... jestem...
a Informatyczny znowu milczy... a wiem ze mile słówko poprawilo by mi samopoczucie...
Ehhh.. Syciu weź sie w garść... :*
Informatyczny potrzebował mojej pomocy więc wczoraj sie odezwal, nawet byl do przesady mily... bo chcial pomocy;/ zabolalo mnie to,że jest taki interesowny.. ehh boli... a dziś przyslal tylko suchego smsa ;/