Komentarze: 2
I co kurwa?! nie moge na siebie patrzec! nie potrafie juz nawet spojrzec w lustro!
wiec siedze i rycze! ale kogo to obchodzi?!
Kiedys bylam bardzo uduchowiona... teraz stalam sie powierzchowna i taka jakas bez wyrazu, cicha, zamknieta w sobie... ludzie przestali mnie fascynowac... nie wiem dlaczego tak sie dzieje.... nie wiem co sie stalo... mam coraz mniej czasu... musze odnalezc swoja droge.. musze odnalezc gdzies w sobie poklady sily, do tego zeby wstac rano i walczyc o siebie... czegos ciagle mi brakuje...
I co kurwa?! nie moge na siebie patrzec! nie potrafie juz nawet spojrzec w lustro!
wiec siedze i rycze! ale kogo to obchodzi?!
puk, puk... uwielbiam tu byc... ptaki spiewaja jak na bajecznym koncercie...
mama mowi, ze kiedys ktos bardzo wazny wypakowal tu swoje bagaze... Po co car lub cesarz przechadza sie po malym miasteczku? spotyka ją i rodzi sie córka... moj Boże czy mała cesarzowa moze nosic różowe sukienki???
Uwielbiam tu byc... ale jeszcze bardziej pragne stad uciec.. wiedzac, ze za chwile rozpadne sie z tesknoty, chocby za ta kchnia, miejscem rodzinnych pogawedek...
Ale przeciez kazdy zasluguje na druga szanse.... teraz juz nie wroce...
czy jest na świecie ktoś, kto mi powie ,,będzie dobrze" ???
chyba za duzo wymagam, bo az dwóch słów... :(
Wiem, ze w obecnym stanie ducha potrzebuje zmian... dlatego zaczelam od juz... od teraz... hmmm zmienilam kolor wlosow... zreszta na taki na jaki namawial mnie ten ktory znikl... nie wiem dlaczego wybralam blond, o ktory mnie prosil... czy w dowod lojalnosci, milosci czy moze tesknoty??? nie wiem.... po prostu poszlam do fryzjera i powiedzialam ,,poprosze na blond" i juz raz dwa i mam nowe wlosy.... ehhh... co bedzie nastepne???
Tak bardzo bym chciala zeby ktos mnie przytulil... tak bardzo brakuje mi drugiego czlowieka...
jakis czas temu pojawil sie ktos... tzn powrocil dawny przyjaciel... zaczelismy planowac wspolna przyszlosc bylam chyba szczesliwa... wyjechal ponoc na miesiac do ojca do anglii, nie ma go juz od 3 miesiecy.... przestal odpowiadac na maile.... a ja czekam.... slyszac dzwonek do drzwi, dzwoniaca komorke w srodku nocy, widzac w parku przypatrujacego mi sie z daleka czlowieka.... mysle, mam nadzieje ze to on, ze wrocil do mnie... ale gdy otwieram drzwi, spogladam na komorke i zblizam sie do tego czlowieka w parku przychodzi rozczarowanie... nie to znowu nie on...
mowie sobie teraz ze czas przestac czekac i tesknic.... ze musze sie na nowo odnalezc.... ale tesknota nie odpuszcza.... nadal go brakje... nadal czekam, czekam i czekam....
Tylko niech ktoś mi powie... JAK DŁUGO można czekac???