Komentarze: 0
i trzeba wziac sie w garsc, zacisnac zeby i isc do przodu z podniesiona glowa... nie poddawac sie! nigdy w zyciu! walczyc o siebie! sygitko zawalcz, prosze.... nie daj sie...
Kiedys bylam bardzo uduchowiona... teraz stalam sie powierzchowna i taka jakas bez wyrazu, cicha, zamknieta w sobie... ludzie przestali mnie fascynowac... nie wiem dlaczego tak sie dzieje.... nie wiem co sie stalo... mam coraz mniej czasu... musze odnalezc swoja droge.. musze odnalezc gdzies w sobie poklady sily, do tego zeby wstac rano i walczyc o siebie... czegos ciagle mi brakuje...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
i trzeba wziac sie w garsc, zacisnac zeby i isc do przodu z podniesiona glowa... nie poddawac sie! nigdy w zyciu! walczyc o siebie! sygitko zawalcz, prosze.... nie daj sie...
nienawidze czekać na nie wiem co... a ciągle czekam... patrze w gwiazdy i myslę sobie jak życie mi ucieka miedzy palcami, a ja nie mogę juz zrobić nic tylko brać przyszłość za bary i wyciągać z niej jak najwięcej... ale czy tak będę umiała?
znowu cisza... ciszy tez nie lubie... bo wtedy uswiadamiam sobie jak bardzo jestem sama...
jutro ostatni dzien blogich i ostatnich wakacji... a ja nie mam do czego wracac pamiecia... heh pustka i w pamieci i w sercu... bywa...
to chyba znowu przejaw depresji... zaczelam dzien od tabliczki czekolady:/ niedobrze... bo przecież po co osładzać sobie życie w tak młodym wieku? ono samo z siebie powinno byc słodkie... ale niestety, moje jest gorzkie... :(
nawet nie wiedzialam, że spacery, wspólne spacery tak mogą rozczarować...
dwoje ludzi ma nadzieje i ochotę na cos, ale zadne nie zrobi pierwszego kroku ,,tego samego chcą i tak samo się boją, wielka miłość traktowana jak znajomość...i tak brną w to razem ale w przeciwne strony..."
no cóż i tak przeciez w życiu bywa... a tak na życie to kiedyś kogoś znajde, teraz nie szukam, bo mam ważniejsze sprawy na głowie... np. pójść w końcu na prawko... i pójdę... chcę i muszę, bo paru osobom obiecałam...
muszę też zawalczyć o siebie i swoją przyszłość... to są pewniki mojego życia... czas zacząć działać, nie mogę nadal stać jak posąg, bo wtedy nic nie osiągne....
Sygitko powodzenia....
i znowu nie mogę spać... znowu pojawiają się pytania, znowu zaczęło się czekanie na niewiadomo co... znow nic nie wiem, ani nawet nie wiem dlaczego....
Dlaczego tak sie dzieje... dlaczego znowu tosamo...
dziś odebrałam zdjęcia... i wróciła przeszłość ta o której wydawało się z e zapomniałam, ta o której zapomnieć chciałam...
ale nic to... przecież kiedyś znowu na chwilę minie i znowu złapię oddech a potem znowu powróci... i tak w kółko az do końca... do końca siebie..
CISZA...
normalna więc całkiem nieznośna...